1. Czym jest dla Ciebie ESN?
ESN to dla mnie nieprzerwane pasmo wyzwań i niesamowita szkoła życia, w której dozwolone jest popełnianie błędów. Wiem, że poświęcam swój czas na coś, co ma sens oraz przyczynia się do osiągania wspólnych celów największej, europejskiej sieci studentów.
To także inwestycja w przyszłość, dzięki której każdego dnia otwierają się nowe ścieżki potencjalnej kariery zawodowej. ESN to również wyjątkowa codzienność, której nie doświadczy i nie zrozumie nikt spoza tej organizacji. Bo kto z naszych rówieśników ma szansę zarządzać setkami ludzi, tworzyć od podstaw projekty, czy podejmować decyzję mające wpływ na tysiące ludzi z całego świata? :) 
Nie mógłbym również nie wspomnieć o ludziach, którzy są wokół. Wspólnie pracujemy, motywujemy się i inspirujemy. Dzięki współpracy w  dwóch już Zarządach, zyskałem nowych przyjaciół, na których z pewnością mogę liczyć. 

2. Jakie były Twoje początki w ESNie?
Dołączając do organizacji w 2015 roku, nie do końca wiedziałem, czego spodziewać się po nowym, studenckim życiu. Wyjechałem do Krakowa i rozpocząłem studia, a miesiąc później byłem już Świeżynką ESN UEK. Jakie były moje początki? Dość niemrawe. Widziałem swoją przyszłość jedynie jako koordynator grupy Sport, którym ostatecznie nigdy nie zostałem (a próbowałem!). Pierwszy rok spędziłem spacerując od grupy do grupy, szukając swojego miejsca w organizacji. Nie mogłem zaangażować się w 100%, bo przecież student pierwszego roku jeszcze boi się sesji (matematyka i makroekonomia skutecznie blokowały rozwój w ESN). Pod koniec pierwszego roku odezwała się do mnie Wicedyrektor Juwenaliów UEK, a równocześnie jedna z najbardziej doświadczonych członkiń mojej sekcji (m.in. były Koordynator Międzynarodowy ExchangeAbility!) - Asia Ciesielska. Zwróciła mi uwagę, że mógłbym się nieco ruszyć i zacząć korzystać z okazji, jakie daje ESN na każdym poziomie. Zaraz po tym objąłem swoją pierwszą funkcję, jaką był Koordynator Fundraisingu przy Juwenaliach UEK 2017, z ramienia ESN UEK. Od tego wszystko się zaczęło!

3. Jak ESN zmienił Twoje życie? / Dlaczego dołączyłeś?
Chciałem dołączyć do ESN, ponieważ w liceum działałem w Samorządzie. Była to naturalna kolej rzeczy, potrzebowałem zaangażować się w coś ciekawego na studiach. Równie ważnym czynnikiem był fakt, że mój dobry kolega z miasta rodzinnego, Maciek Wojak, był wtedy Członkiem Zarządu sekcji ESN UEK i zdecydowanie zachęcał do spróbowania swoich sił. Facebook nie pozwolił przejść obojętnie wobec wszystkich jego zdjęć i postów związanych z organizacją, musiałem dołączyć, żeby zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi!;) 

Samo dołączenie do ESN z początku zmieniło niewiele. Poznałem fajnych ludzi i miałem nieco więcej okazji do praktykowania języka angielskiego. Moje życie zmieniło się z pierwszym stanowiskiem, jakie objąłem. Z natury nie potrafię odpuścić czegoś, czego się podejmę. Jeśli postawię “A”, czuję się odpowiedzialny za postawienie każdej kolejnej literki, aż do “Z”. Dlatego właśnie z pierwszymi obowiązkami przyszło prawdziwe oddanie temu, co zacząłem robić. ESN zmienił mnie w kogoś, kto chce wziąć sprawy w swoje ręce i nie boi się nawet najtrudniejszych wyzwań. 

4. Gdybyś był projektem ESNu, to który z nich by to był?
Zostałbym NEGiem! Mógłbym równocześnie robić dwie rzeczy, które kocham - działać w ESN i uprawiać sport. ;) 

5. #FunFact odnośnie życia w ESNie.
Będą dwa, ale krótkie! 
#Funfact 1
We wrześniu 2015, jeszcze przed dołączeniem do ESN, razem ze znajomymi odwiedziliśmy wydarzenie o nazwie “Świętomięs”. Nazwa nie zachęca? To wyobraźcie sobie, że atrakcją wieczoru był koncert Krzysztofa Krawczyka na rzeszowskim rynku... i to darmowy! Poznałem wówczas kilka nowych osób, m.in. część ówczesnego Zarządu ESN UEK, czyli sekcji z uczelni, na której za kilkanaście dni miałem rozpocząć studia. Już wtedy wiedziałem, że prędko się od tej atmosfery nie uwolnię. Można powiedzieć, że decyzja o tym, że będę chciał dołączyć do ESN została została podjęta przy akompaniamencie Krzysztofa Krawczyka, z rozsiewającą się wokół wonią “Świętomięsa”. 

#Funfact 2
Na początku maja 2017 byłem zdecydowany, żeby kandydować do Zarządu Juwenaliów UEK 2018. Tworzyłem już nawet listę artystów, o których występy bym walczył. Kilkanaście dni później rozpocząłem kadencję Przewodniczącego ESN UEK, a co stało się dalej wszyscy wiemy. 

6. Czy uczestniczyłeś kiedyś w wymianie Erasmus+? / Jakie jakie jest Twoje najciekawsze doświadczenie z Erasmusa?
Niestety nie byłem jeszcze na Erasmusie. Nie wykluczam, że jeszcze się to stanie! 

7. Skąd czerpiesz inspirację i motywację do działań?
Co mnie inspiruje? Inspirują mnie ludzie, z którymi mam przyjemność współpracować. Mój zapracowany Zarząd, z którym rozwiązujemy coraz to nowe łamigłówki, wszyscy doświadczeni członkowie, którzy służą radą i pomocą, cały poziom ogólnopolski - Koordynatorzy Ogólnopolscy i Przewodniczący Komitetów oraz Delegaci sekcji i moi przyjaciele. To oni są nieprzerwaną dawką inspiracji, pomysłów i wiedzy, które staram się doceniać każdego dnia. 
Co mnie motywuje? Tutaj jest nieco inaczej, bo są to wykonywane działania. Kocham to, co robię, nawet jeśli mam czasem więcej obowiązków niż jest w stanie pomieścić doba.

8. Ulubione miejsce na ziemi?
Tu też dwa! 
# Wypełnione po brzegi Camp Nou, stadion drużyny, której od dziecka kibicuję! 
# Łańcut, moje miasto rodzinne, w którym mogę spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. 

9. Czy dzięki ESNowi odkryłeś, że masz kolejne umiejętności, o których istnieniu nie wiedziałeś?
Myślę, że jest ich cała masa, bo ESN naprawdę odkrywa w nas to, co najlepsze. Nigdy nie powiedziałbym, że będę w stanie przemawiać na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, czy brać udział w panelu dyskusyjnym na Ogólnopolskim Kongresie i wcale się tym nie stresować.