1. Czym jest dla Ciebie ESN?
W tym momencie mogę z pełną świadomością powiedzieć, że jest częścią mojego życia. Codziennością, którą uwielbiam realizować poprzez niespotykane działania, ogrom wyzwań, spraw i obowiązków. Przez bezmiar fantastycznych ludzi, którzy pojawiają się na mojej drodze niespodziewanie, zaskakująco, znienacka tworząc najlepsze grupy robocze, kooperacje, szczere przyjaźnie na kolejne lata. ESN to organizacja, którą chętnie chwalę się wśród osób niewtajemniczonych, rodziny, potencjalnych pracodawców. ESN jest dla mnie dumą.
2. Jakie były Twoje początki w ESNie?
Pamiętam uczucia towarzyszące pierwszym aktywnościom w ramach wydarzeń organizowanych z ramienia ESN. Podekscytowanie, satysfakcja, świadomość nowego wyzwania, niepokój przed międzynarodowym otoczeniem czy niepowodzeniem. Działałam w niemalże wszystkich grupach roboczych, biegając między organizowanymi wydarzeniami. Pierwszym, które wyszło z mojej inicjatywy była wycieczka do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Zapytacie jak mi poszło? Fatalnie, gdyż umawiając zainteresowanych na godzinę 16.30, nie spodziewałam się, że ostatnia wejście na wystawę, odbywa się o godzinie 16. Od tamtego momentu, rozpoczęłam kształtowanie umiejętności działania w sytuacjach kryzysowych i razem z grupą studentów zagranicznych postanowiliśmy podziwiać piękno polskiej jesieni, przechadzając się uliczkami malowniczej Warszawy. Ogromnym krokiem w początkach kariery w organizacji był niezapomniany UPGRADE Sulejów, po którym w bardzo szybkim czasie objęłam stanowisko sekcyjnego Koordynatora ESNcard.
3. Jak ESN zmienił Twoje życie? Dlaczego dołączyłaś?
Rozpoczynając studia, nie pomyślałabym, że za kilkanaście miesięcy stanę się częścią organizacji. Od początku poszukiwałam dodatkowych aktywności, które urozmaicą i uatrakcyjnią codzienne zajęcia. Swoje pierwsze kroki stawiałam w Kole Naukowym, aby następnie sprawnie przejść do reprezentowania mojego kierunku w Radzie Wydziału i Parlamencie Studentów; jednak czegoś mi brakowało. Przed rozpoczęciem drugiego roku, postanowiłam wyjechać na kampus zerówkowy organizowany przez przedstawicieli mojej uczelni. Podczas wydarzenia dostaliśmy możliwość uczestniczenia w wybranych warsztatach i prezentacjach. Nie były one obowiązkowe, lecz idealnie zapełniały ogromną ilość wolnego czasu. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam o organizacji jaką jest ESN. Czy byłam zainteresowana prezentacją? W żadnym wypadku, bardzo niechętnie zmierzałam w stronę pomieszczenia, namówiona przez grupkę znajomych, którzy prezentowali podstawowe informacje o organizacji. “Chodź Natalia, zrobisz nam sztuczny tłum”. Zgodziłam się, nie miałam przecież innego wyboru. Nie powinno być to dla Was zdziwieniem, że niespełna miesiąc później siedziałam w sali uniwersyteckiej na spotkaniu zapoznawczym do sekcji ESN UKSW. Mimo tego, że wszystkie wypowiedziane przez organizatorów słowa w tamtym czasie wydawały się dla mnie abstrakcją, czułam, że zostanę tam na dłużej. Kto by pomyślał, że na aż tak długo? Kto by pomyślał, że tak diametralnie zmieni się moje życie?
4. Gdybyś była projektem ESNu, to który z nich by to był?
To pytanie sprawiło mi chyba najwięcej trudności, gdyż nie potrafię jednoznacznie określić jaki projekt idealnie mnie odzwierciedla. Gdybym miała dokonać wyboru, moja pierwsza myśl kieruje się w stronę Discover Europe. Mimo tego, że studiuję i wykonuję bardzo techniczne zajęcia, z drugiej strony nie bałabym nazwać się “artystyczną duszą” ze zmysłem estetyki, bujaniem w obłokach i zachwytem pięknem filmu, muzyki, kolorowych zdjęć i otoczenia. Dużo osób mówi, że widać to po moim instagramie. Dodatkowo projekt kojarzy mi się z kreatywnością, wprowadzaniem niespodziewanych działań i czasami innego podejścia do klasycznych rozwiązań, które stara się realizować.
5. #FunFact odnośnie życia w ESNie
Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że sekcje ESN generują niezliczoną ilość wydarzeń na platformie Facebook. W ramach wsparcia i upodobania, przyjęło się, aby brać udział w wydarzeniach innych, zwiększać ich rozpoznawalność, promować zasięg i zainteresowanie. Nie potrafię zidentyfikować jak dużo moich znajomych, zadawało mi pytania odnośnie mojej bilokacji. Jak to jest możliwe, że niemalże codziennie jestem na imprezie w innym mieście i czy przypadkiem nie studiuje już w Warszawie, bo akurat wzięłam udział w rekrutacji do sekcji ESN w Poznaniu.
6. Czy uczestniczyłaś kiedyś w wymianie Erasmus+? Jakie jest Twoje najciekawsze doświadczenie z Erasmusa?
Niestety, nie miałam okazji uczestniczyć w wymianie Erasmus + . Bardzo żałuję, jednakże żywię ogromną nadzieję, że jeszcze tego dokonam. Jeżeli nie na studia, to na pewno w ramach praktyk zawodowych.
7. Skąd czerpiesz inspirację i motywację do działań?
Moją największą inspiracją i motywacją są osoby, z którymi współpracuję, którym ofiaruję swoją pracę i z którymi przebywam na co dzień. Nikt z nas nie zna czasu i miejsca, w którym naszą głowę nawiedzi znamienita “wizja” zmieniająca pogląd na pewną sprawę czy zagadnienie. To ludzie pobudzają moją energię, wyzwalają pokłady pozytywnych emocji, które następnie z przyjemnością przekazuje podczas wspólnych spotkań, szkoleń czy zjazdów. Dodatkowo inspiracją do działania jest możliwość wykorzystanie nabytej przeze mnie wiedzy, świadomość, że przyczyniła się do rozwiązania problemu czy nurtującej kwestii. Pobudzającymi czynnikami są również możliwości, podróże, wydarzenia, w które mam możliwość współorganizować, lub po prostu być ich uczestnikiem.
8. Ulubione miejsce na ziemi?
Jest takie jedno miejsce na Ziemi, do którego wracam za każdym razem, gdy potrzebuję gruntownego odpoczynku, ucieczki i ukrycia przed światem. Jest to mój dom rodzinny, malutka wieś na wschód od Warszawy. Najpiękniejsze, najbardziej malownicze miejsce na ziemi. Szczególnie latem, gdy ogrom różnobarwnej roślinności zmienia moje podwórko w prawdziwy zagajnik.
9. Czy dzięki ESNowi odkryłaś, że masz kolejne umiejętności, o których istnieniu nie wiedziałaś?
Wydaje mi się, że z roku na rok, przebywając w ESN dowiadywałam się o nowej umiejętności, o której nie miałam pojęcia. Najczęściej śmieje się, że niedługo stanę się ekspertką w “zarządzaniu kryzysowym”. Często zadziwiam się, że mimo całkowicie graficznego beztalencia, potrafię skleić obrazki w coś sensownego, załatwić sprawę, której nigdy wcześniej nie robiłam, a nawet przeprowadzić szkolenie z dziedziny, która na pierwszy rzut oka nie wydaje mi się zbyt bliska.